Hello!
W ostatni weekend zaszaleliśmy w Tatrach. Zaczęliśmy w sobotę o świcie wspinaniem lodowym w Dolinie Białej Wody. Naszym celem był Lodospad Mrozków (WI4/II) który okupowaliśmy przez pół dnia. Termometr nie rozpieszczał – zaczynaliśmy przy minus 16 st. C.
Zgrabiałe kończyny nie wszystkim pozwoliły na radość płynącą z dziabania, Piotr wybrał spacer do Murzasihle ;) Po wspinaniu poćwiczyliśmy „abałakowy” i wieczorem wypożyczyliśmy sprzęt lawinowy na drugi dzień.
Niedzielę zaczęliśmy od wyjechania pierwszym wagonikiem na Kasprowy Wierch. Naszym celem był Kościelec który zdobyliśmy w dobrym tempie około południa. Po chwili wytchnienia w Murowańcu zrobiliśmy sobie warsztaty lawinowe obok Betlejemki.
W poniedziałek ja z Piotrem pod czujnym okiem Justyny i Łukasza stawialiśmy pierwsze kroki w narciarstwie na stokach Kotelnicy. Wracając do Płocka zgodnie stwierdziliśmy że przez te 3 dni tyle się wydarzyło że czujemy się jak po 2 tygodniach urlopu ;)
Uściski dla wszystkich miłośników zimowej depresji!